Wbrew pozorom świetnie zbiera kłaki, masuje, a do tego łatwa w czyszczeniu.
Do czesania moich ragdolli mam furminator, szczotkę pudlówkę, grzebień z rotacyjnymi i chowającymi się igłami oraz właśnie Kong Cat. Zdecydowanie wybieram z pośród tych wszystkich przyborów tę szczotkę. Furminator świetnie wyczesuje, ale sierść wiruje po całym mieszkaniu, a koty uciekają. Pudlówka ładnie rozczesuje, trochę zbiera. Grzebień na razie jest bezużyteczny. Ale Kong Cat to szczotka, która nie tylko masuje ale przede wszystkim świetnie zbiera sierść i zatrzymuje na szczotce!!!