Liluszka – podopieczna fundacji Warta Goldena (źródło: fundacja Warta Goldena)
18 czerwca 2020
Podczas kampanii świątecznej* klienci sklepu zooplus przekazali ogromną sumę, aż 130 tysięcy złotych, 16 organizacjom działającym na rzecz zwierząt w całej Polsce. Jedną z nich była fundacja Warta Goldena z województwa mazowieckiego, która zajmuje się pomocą przede wszystkim psom rasy i w typie rasy Golden Retriever. Skąd taka inicjatywa i jak wyglądają codzienne zmagania fundacji? Rozmawiamy z Agnieszką Korolczuk, wolontariuszką fundacji i specjalistką od marketingu.
Dzień dobry, Pani Agnieszko. Mogłaby Pani opowiedzieć czytelnikom o początkach fundacji?
Jedną z osób, która działa w szeregach Warty Goldena od samego początku, jest obecna Prezes Fundacji – Warna Strzelecka. To ona w 2010 roku z grupą przyjaciół stworzyła Wartę Goldena.
Co skłoniło ją do tej inicjatywy?
Warna Strzelecka, gdy wspomina tamten czas, mówi, że dostrzegano ogromną potrzebę powstania nowej Fundacji, która będzie pomagać nie tylko psom chorym, porzuconym, oddawanym, ale równieżeż tym, które nie radzą sobie ze swoimi emocjami, stają się agresywne, nadpobudliwe. To był i wciąż jest nadrzędny cel Warty – pomagać wszystkim goldenom, także tym trudnym.
Co właściwie oznacza nazwa Warta Goldena?
Warta Goldena to fundacja, która strzeże dobra goldenów. Jesteśmy jak wartownicy, którzy mają goldenom zapewnić bezpieczeństwo. Dlatego w naszym logo mamy goldena, który dumnie trzyma tarczę i dzięki niej strzeże godnego życia naszych psiaków. Oczywiście nazwa wywołuje więcej niż to jedno skojarzenie. Dla wielu osób Warta Goldena oznacza ludzi, którzy są warci goldena. Pięknie nam się to ułożyło, bo przecież chodzi i o jedno, i o drugie – a my do dziś mamy w Fundacji ludzi wartych goldena, domy warte goldena i same goldeny – nasze Warciaki.
Jak wygląda wasza praca na co dzień?
U podstaw naszej pomocy leży przede wszystkim edukacja opiekunów. Uczymy ich, jak obcować z psem, jak go rozumieć i jak z nim pracować. Codzienna praca fundacji to także stała współpraca ze schroniskami, przytuliskami, osobami prywatnymi, organizacjami, z których trafiają do nas goldeny. Nie oceniamy nikogo, niesiemy po prostu pomoc psom i to one są najważniejsze.
Kim są osoby zaangażowane w działalność Warty?
To wolontariusze, osoby prywatne. Zwykli ludzie, ale o niezwykłych sercach i ogromnej determinacji, aby mimo własnego życia zawodowego i prywatnego nieść pomoc goldenom.
Jak ta pomoc wygląda w praktyce?
Większość naszej pracy to działania prowadzone zdalnie. Dzięki temu jesteśmy rozsiani po całej Polsce i możemy działać wszędzie. Wolontariusze wyciągają psy ze schronisk, przyjmują od osób prywatnych, umieszczają w nowych domach, hotelikach, kierują na badania i zabiegi, konsultują konkretne przypadki z fachowcami od psich zachowań i relacji. Cały czas wspierają Domy Tymczasowe – przekazują im swoją wiedzę na temat goldenów oraz dostarczają potrzebną karmę i leki. Starają się też poszerzać świadomość opiekunów o potrzebach rasy, żeby nowe domy potrafiły funkcjonować samodzielnie i odpowiedzialnie.
I to oni przeprowadzają adopcje waszych Warciaków?
Tak, cały proces adopcyjny leży w ich gestii. To oni zbierają aplikacje od osób, które chcą adoptować podopiecznego Warty. Analizują potrzeby psa, możliwości rodziny i sugerują, który pies będzie dla niej najodpowiedniejszy i który dom zapewni psu najlepszą opiekę.
To trudne zadanie i ogromna odpowiedzialność.
Dokładnie tak. Każda nasza decyzja to decyzja o czyimś życiu. Dlatego w tym obszarze jesteśmy bardzo skrupulatni i wymagający, zwłaszcza wobec przyszłych opiekunów.
Macie bardzo dużo pracy. Wypracowaliście jakiś system działania?
Jesteśmy podzieleni na kilka działów, które pracują według wdrożonych i sprawdzonych przez nas procedur. Dzięki temu możemy szybko i sprawnie reagować w różnych sytuacjach. Zdarzają się jednak przypadki szczególne, gdy siadamy i całą fundacją myślimy, decydujemy, planujemy. Każdy z nas ma wkład w to, co robimy i jaki daje to efekt.
Skąd dowiadujecie się o potrzebujących goldenach?
Wolontariusze monitorują strony przeróżnych organizacji, portale, fora, media społecznościowe. Szukają goldenów, które potrzebują ratunku. Wiele organizacji współpracuje z nami na stałe. Wiele osób prywatnych nas wspiera i zgłasza nam informacje o psach w potrzebie. Trafiają do nas psy dorosłe, starsze, rzadziej szczeniaki. Przyjmujemy psy chore i bardzo chore, psy z problemami behawioralnymi, których inni nie chcą. Warta daje szansę każdemu.
Co się dzieje z pieskami, które do Was trafiają?
Każdy pies, który do nas trafia, ma zapewnioną opiekę – od pełnej diagnostyki, do wdrożenia leczenia. Pierwszy etap to pobyt w Domu Tymczasowym, który jako pierwszy ma kontakt z nowym podopiecznym. Obserwuje, ocenia, buduje nam bazę wiedzy o danym psie. Rola Domów Tymczasowych w pracy Fundacji jest nieoceniona. Uważamy, że to najważniejszy obszar naszego działania. Bez Domów Tymczasowych nie mamy możliwości pomóc psom. Aby przyjąć je pod opiekę, musimy mieć miejsce, do którego trafią na obserwację. To jest nasze największe wyzwanie – rozwijanie bazy sprawdzonych, doświadczonych ludzi, którzy tworzą Dom Tymczasowy.
To największe wyzwanie, bo trudno jest znaleźć takie osoby do pomocy?
Też, ale przede wszystkim dlatego, że psów, którym trzeba zapewnić opiekę, z każdym dniem przybywa. Znacznie szybciej niż takich domów. W części naszego społeczeństwa panuje niestety przekonanie, że podczas zakupu goldena nie ma znaczenia, czy posiada on rodowód, badania i dokumenty potwierdzające jego pochodzenie z hodowli należącej do Związku Kynologicznego w Polsce FCI (ZKwP). Byle było tanio, szybko, na już.
Tanio i szybko. W hodowlach, które należą do ZKwP, jak wiemy, tak to nie wygląda.
Dokładnie. Ludzie idą więc do przeróżnych klubów, stowarzyszeń, które hodują z pogwałceniem praw i zasad dobrostanu tych zwierząt. Rozmnażają psy w typie rasy, w karygodnych warunkach, często psy chore, źle socjalizowane, z kłopotami behawioralnymi.
I w efekcie…
W efekcie wiele z tych psów z racji swoich kłopotów zdrowotnych, bytowych, psychicznych w dorosłym życiu, w najlepszym przypadku od razu trafi do nas. Niestety najczęściej takie psy są wyrzucane czy oddawane do schronisk. Bywa, że żyją dziko, zanim ktoś je znajdzie i zechce pomóc. Owszem wiele osób, kupując goldena, nie zawsze ma świadomość, czy kupuje w pełni rasowego psa, czy pada ofiarą podstępnych pseudohodowców.
Dlatego ważną rolę pełni to, co robicie, czyli edukacja.
Tak, to ogromna praca nad kształtowaniem ludzkiej świadomości i proces, który trwa nie tylko w przypadku rasy Golden Retriever, ale i każdej innej.
Wiemy, że poza edukowaniem organizujecie też różne inne akcje. Opowie Pani o nich?
Zacznę od tego, że nasza codzienna praca to także ciągła walka o każdą złotówkę. Bez ofiarności naszych darczyńców nie moglibyśmy pomagać. Fundacja nie jest firmą, która zarabia na prowadzonej działalności. Utrzymujemy się tylko z darowizn dobrych ludzi, którym los goldenów nie jest obojętny. Pieniądze to nieodłączna część pomagania psom w potrzebie.
To skąd pozyskujecie środki na swoją działalność?
Nasze największe źródło pomocy finansowej to środki pozyskane jako Organizacja Pożytku Publicznego z 1% podatku. Organizujemy liczne kampanie informacyjne, aby jak najwięcej osób wiedziało, że może nas wesprzeć w taki sposób i że ta pomoc jest naprawdę bardzo realna.
A poza tym?
Otrzymujemy wsparcie za pośrednictwem dobrowolnych wpłat. Organizujemy okolicznościowe licytacje – bazarki pomocowe dla Warciaków. Cały dochód z wylicytowanych fantów, trafia na konto fundacji, a stamtąd bezpośrednio do naszych podopiecznych. Szukamy i pukamy też do drzwi firm, instytucji, organizacji, którym los potrzebujących zwierząt nie jest obojętny. Walczymy o każdą złotówkę, wsparcie rzeczowe, intelektualne, przyjmujemy pomoc w transporcie naszych psów i tak dalej.
Słyszeliśmy też, że można wirtualnie zaadoptować Warciaka.
Tak, naturalnie! Nie zawsze ludzie mogą adoptować psa, ale zawsze mogą zostać jego Wirtualnym Opiekunem! Dlatego popularyzujemy akcję pod nazwą BĄDŹ WOW – czyli zostań Wirtualnym Opiekunem Warciaka.
Wyjaśni Pani, na czym ta akcja polega?
Po prostu zachęcamy, żeby zamiast kupować kolejny batonik, grę czy kawę na stacji, przeznaczyć te pieniądze na konkretnego Warciaka. Ile możemy, ile się da… zawsze to znacznie więcej niż nic.
Niedawno otrzymaliście też wsparcie od klientów zooplus. Na co przeznaczyliście lub planujecie przeznaczyć te pieniądze?
Pieniądze, którymi wsparł nas zooplus wraz z klientami, są wykorzystywane głównie na opiekę weterynaryjną i żywienie naszych psów. Pomagamy od 10 lat. W tym czasie udało się nam ocalić i znaleźć nowe domy dla ponad 600 psów. Tylko dzięki ogromnej pasji naszych wolontariuszy i przyjaciół fundacji bywa, że i 100 psów rocznie ma szansę na lepsze życie. Zanim nasi podopieczni trafią jednak do Domów Stałych, opłacamy ich wyżywienie w Domach Tymczasowych, gdzie przebywają na obserwacji, są leczone, operowane, rehabilitowane. Również dzięki wsparciu z zooplus część tych potrzeb będzie zaspokojona.
Bardzo nas to cieszy! Pani Agnieszko, działa Pani czynnie w fundacji od wielu lat. Widziała Pani pewnie niejedną piękną historię odratowanego zwierzaka. Opowie nam Pani swoją ulubioną?
Historia każdego z naszych psów jest wyjątkowa i przez te wszystkie lata w każdym z nas została jakaś cząstka uratowanego Warciaka. W tym roku świętowaliśmy na przykład urodziny pierwszego wyadoptowanego przez fundację psa. 10 lat temu Sunny jako pierwszy trafił pod skrzydła fundacji, a w lutym razem z opiekunami świętowaliśmy jego 16 urodziny. To nie tylko nasz pierwszy Warciak, ale i jeden z najstarszych obecnie w Polsce psów tej rasy.
Musi być prawdziwą dumą Fundacji.
Z każdego odratowanego psiaka jesteśmy tak samo dumni. Kolejna wyjątkowa historia, która do dziś nas wzrusza, to przypadek szczeniaka Nestora, którego chciano uśpić, twierdząc, że jest agresywny z powodu ślepoty. Nie pozwoliliśmy na to, odebraliśmy psiaka i o dziwo, okazało się, że Nestor widzi, a jego agresja wynika z braku pozytywnego wychowania! Z pomocą odpowiednich opiekunów szybko udało się ustabilizować te zachowania, a Nestor dziś to dostojny młody psi dżentelmen, który dzieli dom z innym goldenem.
Miał szczęście, że na was trafił!
Staramy się pomóc każdemu psu, o którym wiemy, że cierpi lub ma pod górkę. Nie dalej jak kilka tygodni temu wsparliśmy starania jednego z hodowców w znalezieniu dobrego domu dla niewidomego, kilkutygodniowego szczeniaka. Dzięki naszej pomocy psiak znalazł odpowiedzialną i świadomą opiekunkę, która wytrwale uczy go życia. Brak wzroku nie przeszkadza mu, aby się normalnie rozwijać i funkcjonować. Mówimy o nim Dorian – pies który widzi serduszkiem.
Piękna historia!
Jest ich całe mnóstwo. Jeśli ktoś chciałby je poznać, zapraszamy na naszą stronę do zakładki Forum. Tam znajdują się wątki i historie wszystkich naszych psów. Tych, które aktualnie poszukują domów, Wirtualnych Opiekunów oraz tych, które znalazły swoją przystań na stałe.
A tych ostatnich dzięki Warcie jest także całe mnóstwo!
Jak wspomniałam, w tym momencie ponad 600. Nie odpuszczamy żadnego psa, bo uważamy że każdy ma szansę wieść normalne, szczęśliwe życie, jeśli trafi na odpowiedzialnego opiekuna. Pochylamy się nad losem goldenów, ale wielokrotnie pomogliśmy także psom innych ras. Robimy to, jeśli tylko jesteśmy w stanie, mamy wolny dom dla takiego psa i środki, aby mu pomagać. Jesteśmy otwarci na każdego psa, nawet z najtrudniejszą przeszłością, bo wierzymy, że jeśli jakiś człowiek zawinił i skrzywdził psie istnienie, to inny człowiek będzie umiał to naprawić.
Piękne słowa. Dziękujemy za rozmowę i życzymy wolontariuszom stojącym na Warcie Goldenom samych sukcesów!
-
*W listopadzie i grudniu 2019 roku zooplus zorganizował świąteczną akcję charytatywną na rzecz zwierząt. Kupując produkty marek Wolf of Wilderness, Purizon, Concept for Life, Wild Freedom i zoolove, klienci sklepu przekazywali część pieniędzy organizacjom prozwierzęcym. W Polsce w ramach akcji zebrano ponad 130 tysięcy złotych. Pieniądze trafiły do 16 fundacji w całym kraju – każda otrzymała pomoc w wysokości 8249,06 złotych. Więcej informacji: TUTAJ
Abi, Welur i Sunny – pierwszy Warciak (źródło: fundacja Warta Goldena)
Lily, Dorian – niewidomy Warciak oraz Cola (źródło: fundacja Warta Goldena)
Binek i Lula, Beza oraz Bella – podopieczni fundacji Warta Goldena (źródło: fundacja Warta Goldena)
Jak losy potrzebujących zwierzaków zmieniają się za sprawą działań wolontariuszy z fundacji Fioletowy Pies?
O jamnikach i pracy w fundacji. Rozmowa z fundacją Jamniki Niczyje, która wzięła udział w kampanii świątecznej zooplus.
Jak wygląda praca w jedynej organizacji w Europie, która skupia się na pomaganiu kotom niewidomym i niedowidzącym?