piłka do zabawy, a nie gryzak
Jedna z niewielu zabawek, która wytrzymuje zabawy z przygarniętym maluchem Jack Russell przez dłuższy czas. Nie pozwalam na zbyt namiętne ogryzanie jej, choć wydaje mi sie to nieuniknione, bo przecież zawłaszczona kulka, która wyrwie pies nie będzie leżała bezczynnie :) Słabym punktem jest połączenie sznurka, aby stanowił ucho. Siła, z jaka ciągnie nawet mały pies rozrywa je i trzeba samemu kombinować. I tak piłka warta swojej ceny.