Kocia szkoła
Nasza kitku na początku podeszła z dystansem. Wcześniej robiliśmy jej zabawki na zręczność i "pomyślunek" z pudełek, rolek po papierze itp. Radziła sobie z nimi bardzo dobrze, mimo sporej trudności.
Na matę od razu zaczęliśmy mówić "szkoła", bo edukacyjna... I coś się Ciri do nauki nie garnęła. Wyciągała smaczki, ale bez frajdy i raczej wagarowała. Szkoła mimo smaczków nie zachęcała, Ciri miaukoliła do innych zabawek. Teraz szkoła rządzi. Najbardziej lubi słoiczki, gniazdka i tunel.