40 oceny dlaCatit Design Senses, masażer

Obawiałam się że mojemu kotu, nieobeznanemu z zabawkami nie przypadnie do gustu i będzie do wyrzucenia. Na szczęście zaprzyjaźnił się z nią. Ociera się pyszczkiem, obejmuje łapkami i turla się. Relaksuje się też przy tym w sytuacjach stresowych np. wizycie 4 latka. Cena trochę wygórowana jak na trochę plastiku i gumy + zioła, ale skoro kot jest zadowolony to nie narzekam ;)

Moja kotka polubiła,fajny prezent na gwiazdke :)

Myślę, że z czasem przypadnie do gustu mojemu kiciusiowi

Generalnie fajna zabawka ale już przy pierwszym kontakcie z górnym trzpieniem wyszło na to że materiał tam zastosowany jest za miękki i koty go po prostu obgryzają. Trzeba uważać bo odpadają drobne plastikowe ogryzki.

Rewelacyjny produkt. Moje 4 kociaki oszalały na jego punkcie.

Józefina na drugi dzień dostrzegła zalety masażu

Polecam , kotek się bardzo interesuje .

Dzisiaj do na przyszlo... Castiel oszalal na punkcie tego wynalazku. Dlugo sie obcieral i przytulal a teraz na tym zasnal. Z moim kocurkiem Castielem jak najbardziej polecamy.

Na mojego Ragdolla - totallnie nie działa. Kot wcale się nie interesuje produktem, po wsypaniu kocimiętki do środka - również bez zmian. Wygląda w porządku, wykonanie też dobre - niestety nie na każdego kota działa.

Wierze w to ze koty uwielbiają tą zabawkę ale mój indywidualista w ogole nie jest zainteresowany 😃 mam nadzieje ze przywyknie i nauczy się nią bawiąc

Nie wiem czy to kwestia dołączonej kocimiętki, czy zabawka sama w sobie też jest fajna, ale ledwo położyłam na ziemi a oba koty zaczęły szaleć i się ślinić ;-)

Wystarczyło rozpakować Catit Design Senses i już po minucie koty zaczęły się nim bawić. Polecam wszystkim ten masażer!

Kotka, która ociera się o wszystko zignorowała urządzenie. Natomiast druga zainteresowana jest tylko po dodaniu kocimiętki. Znajomej koty korzystają więc przeszło na jej mieszkanie.

Dwa z moich czterech kotów są masażem zachwycone. Kotka nie odstepuje jej na krok, leży obok i jak ma ochotę to ociera się raz na jakiś czas, odpedzajac innych zainteresowanych ♥ chociaż myślę, że duży wpływ ma na to kocimietka.

Skusiła mnie cena w chwilowej obniżce, ale stwierdzam, że za długo czekałam bo jest rewelacyjna, mimo sceptycznego mojego podejścia to w domu wywołała się awantura o pierwszeństwo dostępu do zabawki, polecam gorąco :)

O ile tor do zabawy zrobił furorę, to maleństwo w ogóle nie cieszy się zainteresowaniem żadnego kota. Jeśli posypię je kocimiętką - owszem, ale wtedy zabawka nie zostaje na gumowej macie, a po chwili już leży na podłodze do góry dnem... powinna przynajmniej mieć solidne, gumowe, zintegrowane dno.

Pomysl swietny, niestery zaden z moich sześciu kotów jej nie tknal.

Niestety. Mój kot nawet 5 minut nie poświecił zabawce :(

Niestety , żaden z moich sześciu kotow nie poznał się na przyjemności płynącej z masażu i zabawka została przekazana dalej .

Najlepsze w tym urządzeniu to chyba ten gryzak do którego wraca co jakiś czas. Reszta też jest użytkowana przez Tofika. Ocierał się i ocierał.